2. Sesja u Aliny Gerv
6/26/20253 min read


Niedawno zrobiłam rewatch Seksu w Wielkim Mieście. Choć były w nim teksty, które się źle zestarzały, a nawet solidnie mnie zirytowały, to były też takie które skłoniły mnie do rozkminy.
W odcinku S06E09, w którym Carrie została okradziona ze swoich ulubionych butów, wygłosiła kwestię dotyczącą celebracji. Uznała, że osoby w związkach mają mnóstwo okazji do świętowania: ślub, wszelkie rocznice, chrzty, roczki. My single mamy urodziny, natomiast związkowi też je mają, więc nie jest to równoważne.
Carrie: „Think about it. If you are single, after graduation, there isn't one occasion where people celebrate you.”
Charlotte: „We have birthdays!”
Carrie: “Oh no. We all have birthdays. That's a wash. I am talking about the single gal. Hallmark doesn't make a ‘congratulations, you didn't marry the wrong guy’ card. And where's the flatware for going on vacation alone?”
Charlotte: „You're right. Why should I get wedding gifts? Finding Harry was gift enough.”
Carrie: “No. I'm thrilled to give you gifts to celebrate your life. I just think it stinks that single people are left out of it.”
No więc w konsekwencji Carrie ogłasza ślub ze sobą aby odzyskać skradzione buty, natomiast ja idę z tą myślą dalej.
Doszłam do wniosku, że ze zdjęciami jest bardzo podobnie jak z celebrowaniem.
Zdjęciami świętujemy relacje. Najczęściej decydujemy się na te, które zaczynają się od bycia w związku: sesja narzeczeńska, reportaż ślubny, sesja poślubna, ciążowa, a później wszelkie dzieciaczkowe okazje.
Uznałam, że gdybym miała partnera pewnie po kilku miesiącach wybrałabym się z nim na takie pamiątkowe zdjęcia. Więc czemu nie teraz? Nie chcę umniejszać wartości tego momentu życia w którym jestem tylko dlatego, że akurat nie jestem w związku. Nie chce luki w moich albumach ze zdjęciami tylko dlatego, że jestem sama.
No więc ustanówmy swoje własne święta. Niech rocznice rozejścia się będą świętem dobrej decyzji. Już nawet nie chodzi o psioczenie na ex, bo czasami z nimi da się dogadać, tylko o szczęście podjęcia ✨dobrej decyzji✨.
No i róbmy sobie zdjęcia.
Czas bycia w solo przygodzie również jest ich wart.
Tak samo jak żałuję, że nie mam dostępu do pewnych przedmiotów z mojego dzieciństwa, mogłabym w przyszłości żałować tego, że w czerwcu 2025 nie pomyślałam, że ja, sama, mogę być warta zdjęć. Tym bardziej, że osobiście mam silne przekonanie o tym że - te zdjęcia które robię dzisiaj - robię bardziej dla przyszłej siebie niż tej teraz. I z każdym rokiem one stają się coraz cenniejsze.
A co do samych zdjęć - cieszą mnie TAK BARDZO. Mam poczucie, że jestem na nich taka cała ja - ubrana w obecnie ulubione barwy i kroje, w mieście w którym spędzam ostatnio dużo czasu i aktualnie jest dla mnie takim ważnym punktem na mapie. W Warszawie, której najpierw w zaparte nie lubiłam, a teraz chodzę po niej z bananem na buzi, chłonę to jak fajnie ludzie się ubierają. Mam nawet zdjęcia z ulicy Hożej, która również nie jest mi obojętna. To właśnie tam znajduje się studio Chmury w którym robiłam swoje pierwsze sesje w studyjne. To były pierwsze wyjazdy samochodem do Warszawy gdy jeszcze bałam się jazdy po tym szybkim mieście. No więc sentyment mam ogromny, a teraz mam to też na zdjęciach i nie mam słów aby opisać to jak bardzo się z nich cieszę. Naprawdę.
































